Cztery zalety posiadania tarasu. Pierwszą zaletą jego jest niewątpliwie swoboda wypoczynku nikt nie przygląda się z zaciekawieniem zza płotu lub ogrodzenia ponieważ jest tak umiejscowiony że zapewnia pełną anonimowość.
Drugą zaletą mojego tarasu jest zieleń i oczko wodne które są pięknie wkomponowane w drewniane podesty niestety podesty owe zaczynają już zielenieć od pleśni.
Zaletą tego miejsca jest także to że spotykamy się tam z najbliższymi gronie rodziny. siedząc wygodnie na meblach ogrodowych tarasowych, sącząc winko bądź inne tam drinki. Możemy swobodnie porozmawiać. Czwartą zaś zaletą jest to że swobodnie mogę się na nim wyspać i limitowane jest tylko to kiedy obudzi mnie żona z długiego relaksu. Ta decyzja czyli:
Co zamiast tarasu?
Nie wyobrażam sobie co by mogło być zamiast tego. No nie wiem czy na podłodze mógłbym ustawić bujany duży fotel ogrodowy i udawać że jestem na świeżym powietrzu. Czy mam ustawić sobie muzę CD i słuchać śpiewy ptaków z głośników mikrowieży. No też bez sensu. Czy mam kupić świeże powietrze w aerozolu i rozpylać go wokół siebie siedząc na kanapie przed telewizorem to chyba nie jest pomysł na zastąpienie Tarasu.
Tak więc cóż takiego nie podoba mi się dzisiaj w moim tarasie? Pod nogami czuję jakieś dziwne wybrzuszenia płytek i zapadające się deski na schodkach drewnianych dziwnie i niebezpiecznie uginają się drewniane trepy które chyba już nadwyrężył mróz pogoda i deszcz oraz słońce. Jednak te 10 lat intensywnego używania dały się we znaki wykładziny z desek drewnianych.